Wirus ten jest nieodłącznym partnerem covid 19. Jadąc na Sztele nie spodziewamy się żadnych złych sytuacji a już na pewno nie choroby. Tak samo czułam ja nie spodziewałam się niczego złego. Sztela była u pani z Parkinsonem w 5 stadium choroby. Byłam tam dwa miesiące choć nie było łatwo wytrzymałam. Jednak na trzy tygodnie przed powrotem do domu zachorowałam na covid 19. Szok i niedowierzanie były nierozłączne towarzyszyły mi podczas choroby. Sam fakt, że jest się pozytywnym równoznaczne jest z wyrokiem. Co czułam? Czułam, że jestem zamknięta i nie wydostanę się z pokoju już chyba nigdy. Pomimo dobrej opieki rodziny byłam załamana takim obrotem sprawy. Nie jest łatwo być chorym i pracować a ja po 5 dniach izolacji wróciłam do swoich obowiązków. Nie życzę nikomu takiego pecha bo to nie jest zgodne z umową i nie spodziewamy się tego wyjeżdżając z domu , żegnając się z rodziną.